case study

Brak podpisu dłużnika na fakturze, czyli dłużnik udaje, że usługi nie było…[case study]

„Klient nie podpisał mi faktury, czy mogę taką sprawę zlecić Państwu?”

„Nie miałem żadnej podpisanej umowy z kontrahentem, wszystko ustalaliśmy mailowo i przez telefon, co mam teraz zrobić?”

Dużo pytań dotyczy braku potwierdzenia przez kontrahenta wykonania usługi lub odbioru towaru. Faktycznie dużo w Polsce załatwiamy „na gębę” i w sumie dobrze, bo nie dajmy się zwariować. Co jednak jak kontrahent – dłużnik wypiera się, że między nami była jakakolwiek umowa?

Co w przypadku gdy nie mamy ani jednego podpisu dłużnika, brak podpisanej faktury? 

Mnie osobiście dopadł ten problem, który opisuję poniżej.

Trafił mi się ostatnio (z końcem ubiegłego roku) klient na usługę. Nie była to co prawda kolejna umowa na windykację należności ale inna usługa. Umowa miała być podpisana ale wymienialiśmy się tylko mailami, bo nie uważam, żeby wszytko zawsze trzeba było podpisywać. Każdy kto dysponuje minimalną świadomością prawną wie, że w Polsce oświadczenie woli może być złożone praktycznie w każdej formie. Oczywiście są czynności prawne, które wymagają określonej formy np: pisemnej czy aktu notarialnego. Jednak większość transakcji w obrocie gospodarczym nie wymaga żadnej konkretnej formy. Dlatego nie podpisałem przysłanej mi przez Spółkę dłużnika umowy, ale zaakceptowałem ją, odsyłając zgodę emailem. Dodatkowo potwierdzałem umowę rozmowami telefonicznymi

z osobą z zarządu tej spółki. Tak mi było porostu wygodniej…. No i odbiła mi się czkawką ta wygoda, bo kontrahent mnie wyrolował w ostatniej chwili i wycofał się. Z uwagi, że ja się napracowałem, przygotowałem materiały dla niego, które mnie kosztowały dobre dwie noce bez snu, a w umowie była przewidziana kara umowna dla niego, zażądałem tej płatności od tego pseudo przedsiębiorcy.

Wtedy ta szuja przysłała mi takie pismo:

pismo od spółki

No to bezczelny typek. Najpierw ja mu zaufałem, umówiliśmy się co do warunków, a później nie dość, że wycofał się w momencie kiedy podjąłem prace nad tym projektem to jeszcze teraz udaje, że żadnego zamówienia ani niczego nie było, bo nie podpisał…. Ty durniu, pomyślałem, przecież mam masę emaili i nagrane rozmowy telefoniczne. Czy to mi wystarczy do sądu? Oczywiście, że tak i jeżeli macie Państwo jakiekolwiek wątpliwości w podobnej sprawie to radzę działać szybko, tak jak ja zadziałałem.

Szybka reakcja na pismo dłużnika

Grunt, to nie poddać się przy pierwszej czynności. Oczywiście odpisałem mu, że podpis nie ma większego znaczenia, że umowa nas obowiązuje i żeby nie robił sobie żartów. Swoją drogą rynek na którym ta firma działa będzie poinformowany o „rzetelności” tego typka. Z uwagi na to, że nie miałem wtedy czasu, a chciałem szybko odzyskać tą kare umowną, spisałem z faktury jego dane, wpisałem w systemie do windykacji online i podjąłem szybkie czynności:

  1. Wysłałem mu wezwanie (SMS i email, poczta)
  2. Jednocześnie zamieściłem na giełdzie wierzytelności
  3. Wysłałem też informacje o upublicznienie jego danych na giełdzie długów

Nie minęło… 3 godziny od wysłania mu SMS z systemu o wpisie na giełdę… Napisał nerwowy email żeby natychmiast usunąć nazwę jego firmy z giełdy oraz że nie zapłaci, bo według niego nie było umowy, bo jej nie podpisaliśmy Jednocześnie mimowolnie potwierdził, że jednak była ta cała transakcja miedzy nami i rozumie, że wykonałem pewną prace. I o to mi chodziło 🙂 Nie zdjąłem ogłoszenia mimo groźby, że mnie pozwie. O takich sytuacjach pisałem w artykule Dłużnik grozi sądem i policją, po umieszczeniu jego danych na giełdzie wierzytelności [giełda długów]. Co gorsza dla niego, doliczyłem mu równowartość 40 euro, bo oczywiście spóźniał się z zapłatą i wygenerowałem z systemu (Vindicat.pl – bo z tego korzystam) pozew, który wysłałem do sądu w Warszawie. I czekamy na rozprawę.  Nie chodzi mi tutaj o kwotę transakcji, bo nie była duża ale o pewne zasady, które w biznesie obowiązują, a im więcej takich pseudo przedsiębiorców jak ta firma tym gorzej dla naszej gospodarki i wcale nie lepiej dla windykatorów.

 

1 thought on “Brak podpisu dłużnika na fakturze, czyli dłużnik udaje, że usługi nie było…[case study]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *