Najczęstsze wymówki dłużników i jak sobie z nimi radzić…
Według danych z biur informacji gospodarczej dłużnicy prowadzący działalność gospodarczą są winni innym przedsiębiorcom łącznie ponad 12 miliardów złotych. Inne źródło – Zielona Księga, opracowana przez Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii podaje, że problemy z zatorami płatniczymi deklaruje aż 80-90% firm. Te liczby robią wrażenie. Niestety, nie da się ukryć, że problem z unikaniem terminowego regulowania swoich zobowiązań finansowych jest w naszym kraju niezwykle powszechny i na dobre wsiąkł w polską kulturę finansową. Dłużnicy, aby uniknąć spłaty swojego długu na czas mają przygotowany cały szereg wymówek, mających tłumaczyć ich trudną sytuację i zmiękczyć wierzyciela. W niniejszym artykule przestawimy najczęstsze i najchętniej stosowane przez dłużników. Jak sobie z nimi radzić? Jak skutecznie wyegzekwować spłatę wierzytelności od uporczywego dłużnika? Odpowiedzi poniżej!
1. Nie mam pieniędzy na życie, a co dopiero na zapłacenie faktury!
Trudna sytuacja finansowa dłużnika to jedna z najbardziej pospolitych wymówek. Często powiązana jest z utratą głównego źródła dochodu, gorszą kondycją finansową firmy, chorobą bliskiej osoby oraz wieloma innymi życiowymi problemami. Bywa też jednak tak, że mimo tych przeciwności losu wierzyciel bez trudu odkrywa, że dłużnik równocześnie wydaje swoje pieniądze na inne rzeczy i wyraźnie uważa, że pozostaje to bez związku z jego zobowiązaniem.
Zdarzają się oczywiście dłużnicy, których sytuacja życiowa faktycznie się skomplikowała. Warto jednak przy pomocy dostępnych sposobów sprawdzić czy faktycznie nasz dłużnik znalazł się pod ścianą czy tylko próbuje zyskać dodatkowe kilka tygodni na spłatę długu i w tym celu gra na uczuciach wierzyciela. W końcu cel jest niebagatelny – chodzi o utrzymanie płynności finansowej i pozycji na rynku naszego przedsiębiorstwa.
2. Właśnie robię przelew!
Gra na czas jest również wymówką powszechnie stosowaną przez dłużników. Tacy dłużnicy bez końca obiecują spłatę długu i przekonują wierzyciela, że nie ma się o co martwić, gdyż jego pieniądze bez wątpienia do niego dotrą. Już jutro! A jak nie jutro – w kolejnym tygodniu. A jeśli nie da rady w kolejnym tygodniu – to może następny miesiąc też będzie do zaakceptowania?
Tego typu dłużnicy kompletnie nie myślą o tym, że ich dług może generować kolejne – tym razem po stornie wierzyciela. Jeśli wierzyciel nie otrzymuje płatności na czas, sam traci środki do regulowania swoich należności… i spirala zadłużenia zaczyna się kręcić.
Takim dłużnikom warto uświadomić, że nie chodzi już tylko o sam fakt, że terminy są po to, aby ich dotrzymywać czy też o brak zaufania. W grę wchodzą znacznie poważniejsze konsekwencje.
Dłużnik odwlekający płatność w nieskończoność to niewątpliwie trudny typ dłużnika. Trzeba nauczyć się z nim odpowiednio negocjować. W tym celu warto skorzystać z systemu Vindicat.pl, umożliwiającego pertraktacje z dłużnikiem online.
3. WSZYSCY zalegają z płatnościami!
W Polsce problem z niewłaściwym rozumieniem terminów zapłaty jest bardzo powszechny. Są one traktowane jako wskazówka, pierwszy możliwy termin uregulowania zobowiązania – a nie jako termin ostateczny. W wielu krajach na świecie takie podejście byłoby kompletnie nie do zaakceptowania. Miejmy nadzieję, że w Polsce również to się zmieni… ale do tego czasu trzeba sobie jakoś radzić z dłużnikami lekceważącymi terminy płatności.
Z jakiegoś powodu dłużnicy często myślą, że skoro „wszyscy tak robią” to istnieje społeczne przyzwolenie na opóźnienia w płatnościach. Nie powinniśmy być zatem zdziwieni jeśli nasz dłużnik również uzna ten argument za przemawiający na jego korzyść. W żaden sposób oczywiście nie tłumaczy on zalegania z płatnością, a fakt, że „wszyscy tak robią” wcale nie legalizuje zwłoki.
Możemy próbować uświadomić dłużnika, że mimo że wielu znajomych przedsiębiorców również zalega z płatnościami swoim kontrahentom i nie są podejmowane wobec nich żadne czynności windykacyjne, to my nie zawahamy się i podejmiemy odpowiednie kroki. Z pewnością warto, tym bardziej, że dzięki systemowi Vindicat.pl windykacja stała dużo prostsza.
4. Nie zapłacę, bo… mój dłużnik też mi jeszcze nie zapłacił
Ta wymówka powiązana jest częściowo z sytuacją, o której mowa była w punkcie drugim i samo-nakręcającą się spiralą zadłużenia.
To prawda, że jedne nieuregulowane zobowiązania potrafią generować kolejne. Przedsiębiorcy mają jednak pełne prawo podejmowania wszelkich czynności, celem uniknięcia takich przykrych doświadczeń w we własnym biznesie.
Tego typu tłumaczenia są niezwykle powszechne. Z perspektywy przedsiębiorcy, który próbuje utrzymać płynność finansową, czasami trudno im się odmówić im słuszności. Problem jednak w tym, że nie mamy żadnej pewności czy czyjś kontrahent w ogóle kiedykolwiek poczuje się do spłaty swojego długu, a my nie możemy czekać w nieskończoność…
Nie warto zatem ufać tego typu wymówkom, tym bardziej jeśli trwają one od jakiegoś czasu lub regularnie się powtarzają. Pozostaje chyba jedynie życzyć takiemu dłużnikowi rozważniejszego dobierania partnerów biznesowych i spróbować mimo wszystko odzyskać należne nam pieniądze – np. z pomocą systemu do samodzielnej windykacji online.
5. Miałem ważniejsze wydatki – zapłacę kiedy indziej
Dłużnicy, którzy używają tego typu wymówek potrafią opowiadać naprawdę nieprawdopodobne historie. Mówią na przykład, że musieli zapłacić za szkolenia pracowników, a oni sami zażądali podwyżek. Poza tym niedawno popsuła im się cała flota służbowych aut i wszystkie komputery w biurze… Nawet jeśli część z tych historii okazałaby się prawdziwa, warto uprzejmie poinformować dłużnika, że mimo że wyrażamy współczucie, w trosce o dobro naszej firmy, będziemy próbowali odzyskać pieniądze.
Jeśli dobrze znamy dłużnika i wiemy, że jest uczciwym przedsiębiorcą, można oczywiście pomyśleć o tym, aby mu pomóc, np: poprzez rozłożenie płatności na raty lub odroczenie terminu spłaty zobowiązania.
Ważne też jest w jakim momencie dłużnik informuje nas o swoich problemach – czy w czasie, gdy problemy zaistniały czy dopiero, gdy upłynie termin zapłaty, a my zaczynamy upominać się o swoje należności. Jeśli dłużnik z góry uprzedza nas, że może mieć w najbliższym czasie problemy z dochowaniem terminów płatności, być może wcale nie ma złych intencji.
W tego typu sytuacjach wiele zależy od relacji między przedsiębiorcami i ich zaufaniem do siebie. Jeśli jednak tego zaufania zabraknie i wydaje nam się, że dłużnik zwyczajnie nie ma zamiaru spełnić swojego zobowiązania, zwłoka w rozpoczęciu działań windykacyjnych może zadziałać tylko na naszą niekorzyść.
6. Zwyczajnie zapomniałem!
„Zapominalscy” to również bardzo popularny typ dłużników w Polsce. Tacy dłużnicy wcale nie manifestują swojej niechęci do spłaty zobowiązania. Wręcz przeciwnie przez cały okres zadłużenia, mają szczerą ochotę spłacić dług, ale zwyczajnie zapominają! Kiedy natomiast im o tym przypomnimy, już siadają do komputera i robią przelew – niestety akurat coś im przeszkadza. Później – znów zapominają…
Z uwierzeniem w tego typu wymówki mogą mieć problem nawet najbardziej liberalnie nastawieni wierzyciele. Plusem jest jednak to, że tacy dłużnicy nie twierdzą wprost, że nie mają pieniędzy na spłatę zadłużenia i nie próbują manipulować uczuciami wierzyciela. Bez obaw możemy zatem wysyłać im wezwania do zapłaty i uświadamiać jakie mogą być konsekwencje bezskuteczności wysłanych dokumentów.
7. To drobna kwota – zapłacę później
Często dłużnicy próbują wymigać się od płatności, argumentując to tym, że jest to dla ich biznesu relatywnie niewielka kwota i najpierw chcą uregulować swoje „poważne” zobowiązania. Być może ma to na celu podniesienie prestiżu firmy dłużnika w oczach wierzyciela… ale niestety w żaden sposób nie wpływa na redukcję zadłużenia ani nie powoduje, że dług przestaje istnieć.
Warto takiemu dłużnikowi uświadomić, że być może dla niego faktycznie nie są to duże pieniądze, ale dla nas – niekoniecznie. Czym dłużej dłużnik zwleka z zapłatą tym większe jest ryzyko utraty płynności finansowej naszej firmy. Poza tym, jeśli wiemy już, że dłużnik ma jeszcze innych wierzycieli, jest to dla nas wyraźny sygnał, że z rozpoczęciem działań windykacyjnych nie należy czekać w nieskończoność. Nie będziemy przecież jedynymi wierzycielami oczekującymi zaspokojenia.
Z pewnością w takiej sytuacji należałoby poinformować dłużnika, że również niewielkie z jego punktu widzenia kwoty mogą być windykowane, a my podejmiemy wszelkie legalne kroki, aby odzyskać nasze pieniądze – i nie chcemy być lekceważeni.
Dłużnik ma sto wymówek, by nie zapłacić? Wypróbuj Vindicat.pl!
Vindicat.pl to prosta w obsłudze platforma służąca do samodzielnej windykacji online. Powinien zapoznać się z nią każdy przedsiębiorca, który kiedykolwiek usłyszał od swojego dłużnika choć jedną z powyższych wymówek. Z Vindicat.pl windykacja przestaje być trudnym, żmudnym i wymagającym specjalistycznej wiedzy procesem, a staje się po prostu kolejną czynnością, którą można wykonać online.
Przy pomocy Vindicat.pl przedsiębiorcy mogą w prosty sposób wyegzekwować swoje należności. System krok po kroku prowadzi przedsiębiorcę przez wszystkie etapy windykacji i pomaga w sporządzeniu niezbędnych dokumentów, np: wezwań do zapłaty czy pozwów. Podpowiada również przedsiębiorcy sprawdzone scenariusze windykacji i umożliwia pertraktacje z dłużnikiem, poprzez zaproszenie go do negocjacji w systemie. W razie potrzeby oferuje również możliwość wystawienia wierzytelności na giełdzie długów.
Firmy, które korzystają z usług systemu do samodzielnej windykacji online mają pewność, że ich działania są zgodne z prawem i prowadzone w profesjonalny sposób. Ponadto mogą korzystać z pieczęci prewencyjnej Vindicat. Jest ona sygnałem dla dłużnika, że w razie opóźnień w płatności naszą sprawą zajmie się sztab specjalistów z Vindicat.
Aż 93% spraw prowadzonych przy pomocy Vindicat.pl kończy się sukcesem już na etapie postępowania polubownego. Należy zatem podkreślić, że odzyskiwanie należności przez Internet to jedna z nielicznych metod windykacji, która pozwala na zachowanie dobrych relacji z dłużnikiem i kontynuację współpracy w przyszłości.
Niewątpliwą zaletą systemu Vindicat.pl jest również to, że jest to naprawdę korzystna cenowo metoda windykacji. Przyjęcie pięciu spraw miesięcznie to koszt 39 zł netto.
Jeśli jednak wolimy korzystać z bardziej klasycznych form dochodzenia należności, pomocą służą również prawnicy i eksperci z Kancelarii Vindicat. Z pewnością doradzą w jaki sposób radzić sobie z wymówkami uporczywych dłużników i profesjonalnie zajmą się naszą sprawą.
A jeśli nie ta wymówka – to inna…
Przykłady wymówek, po które sięgają dłużnicy można mnożyć. Wielu przedsiębiorców zapewne spotyka na swojej drodze tłumaczenia tak niespotykane, że ciężko byłoby je ująć w niniejszym zestawieniu. Należy jednak wyraźnie podkreślić, że skoro wykonaliśmy jakąś usługę lub dostarczyliśmy towar, a mimo upływu terminu zapłaty wciąż nie otrzymaliśmy pieniędzy, to mamy prawo ich dochodzić wszelkimi zgodnymi z prawem sposobami. Nie ma sensu czekać z rozpoczęciem działań windykacyjnych, gdyż z każdym dniem obniżamy swoje szanse na powodzenie. Tłumaczenia dłużnika odgrywają tu drugorzędną rolę.
Nieocenioną pierwszą dla przedsiębiorców stanowi system Vindicat.pl, który w prosty sposób i z dowolnego miejsca pomaga w szybkim odzyskiwaniu należności od stale tłumaczących się dłużników. Kluczem do pomyślnego zakończenia jest odpowiednio wczesne podjęcie działań, dlatego nie warto zwlekać. Rejestracja w systemie Vindicat.pl jest darmowa i można jej dokonać z dowolnego miejsca o dowolnej porze. Zostawianie spraw swojemu biegowi nie ma sensu – aby odzyskać pieniądze, trzeba działać aktywnie. Z Vindicat.pl mamy pewność, że nasze działania będą zgodne z prawem jak również, że uszanowana zostanie godność i prawa dłużnika.
Nowoczesna windykacja nie musi być trudna i ciągnąć się w nieskończoność – Vindicat.pl jest tego najlepszym przykładem. Jeśli zatem mamy już dość coraz to nowych wymówek, które stosują nasi dłużnicy, warto jak najszybciej zapoznać się z możliwościami, które oferuje nam system do samodzielnej windykacji online.